Podczas całego pobytu na Krecie miałam wrażenie, że biorę udział w machinie turystycznej. Wszystko było robione pod turystę. Jednak znalazłam takie jedno miejsce, które pachniało autentycznością.
Agia Galini to małe, przybrzeżne miasto. Budynki wybudowane zostały na wzniesieniu. Jestem tego pewna, że w danych czasach kobiety wypatrywały z okien swoich mężów-rybaków. Choć miasteczko wydaje się bardzo małe – jest idealne na typową bazę wypadową.
Dla nas Agia Galini była chwilą odpoczynku do turystycznej Krety. Miasteczko miało w sobie klimat dzięki któremu nie czuliśmy się jak chodzący portfel. W ciągu dnia zwiedzaliśmy okolicę skuterem, a nocami piliśmy i jedliśmy lokalne jedzenie. I cieszyliśmy się ciepłą atmosferę. A jeśli będziecie mieli szczęście – w jednym ze sklepów znajdziecie Polkę sprzedającą pamiątki.
Mieszkając w tym miasteczku macie niedaleko do wielu ciekawych miejsc do zwiedzania:
- Preveli Beach
- Schinaria Beach
- Ammoudi beach
- Damnoni Beach
Gdzie warto spać?
W jednym z moich wpisów wspominałam abyście uważali na hotele na Krecie. Że jeśli nie ma zdjęcia łazienki, to lepiej go nie rezerwować. Mogę wam szczerze polecić hotel „Rozmari” w Agia Galini.Piękne pokoje, pyszne śniadania i nowa łazienka <3 A do tego przemili właściciele. Aż nie będziecie chcieli z niego wyjeżdżać. Rezerwacji możecie dokonać na booking.com tutaj>>