Kiedy pierwszy raz jechałam na kurs surfingu nie byłam pewna co tak na prawdę powinnam ze sobą zabrać. Nie miałam czasu szukać w zakamarkach internetu takich informacji. Sam wyjazd był dość kosztowny, a budżet tak napięty, że nawet nowej sukienki w wyprzedaży nie mogłam kupić. Co zabrać ze sobą na wyjazd surfingowy? Poznajcie moje must have.
Spis treści
Bez względu czy będzie to mój pierwszy wyjazd surfingowy czy kolejny, zawsze zabieram ze sobą ten sam set produktów. Zawsze się przydają, a bez nich było by mi niewygodnie. Co to jest?
Filtr 50+
Podczas lekcji surfingu cały czas przebywasz na słońcu. Bez okularów słonecznych ani nakrycia głowy. Choć już na rynku pojawiły się kapelusze surfingowe, to umówmy się nikt w nich nie wygląda dobrze.
Naturalnie słońce opali każdą część ciała, która wystaje spod pianki. Sama pianka ma długi rękaw i nogawki (przynajmniej na spotach w Hiszpanii i Portugalii). Jeśli nie zainwestujesz w dobry i mocny krem z filtrem to spalą Ci się stopy i dłonie. Niektórzy mogą także spiec sobie kark i uszy.
Kolor opalenizny będzie znacząco różnił się od reszty ciała. Nie mówiąc o spieczonej twarzy i uszach (tak, uszy też mogą się spalić ;)).
Najbardziej lubię kremy z filtrem chemicznym. Balsam wsiąka w skórę i z jej poziomu chroni przed słońcem. W tym roku próbowałam kremu z filtrem fizycznym, ale jakoś nie mogę przeżyć, że pozostawia biały kolor na twarzy. Do tego zapycha mi skórę.
Update:
Przez lata testowałam wiele różnych kremów z filtrem i każdy kolejny albo piekł mnie w oczy, albo zapychał skórę tworząc trądzik. Na ten moment mogę Wam polecić mojego faworyta: Skin79 waterproof sun gel. Jest najlepszy ze wszystkich dostępnych na rynku. Jedynym jego minusem jest dostępność. Bardzo szybko się wyprzedaje.
Krem znajdziecie tutaj >>
Dowiedz się więcej: Jaki ręcznik zabrać ze sobą w podróż >>
Ważne:
Sam krem musisz nanieść na stopy, dłonie i twarz 30 minut przed kąpielą. Jeśli zrobisz to tuż przed wyjściem do wody – wszystko spłynie. A oczy będą piekły od kremu. W przypadku gdy uderzają w Ciebie fale a Ty nic nie widzisz – jest to co najmniej słabe 😉
Wygodne trampki lub espadryle
Gdy wysiadasz z busa, który transportuje Cię na spot, dostajesz do ręki deskę dla początkujących i piankę. Do tego masz własną torbę. Gdy chodziłam na plażę w japonkach – myślałam, że się zabiję. Deska wypada z rąk, ciągle trzeba poprawiać piankę do tego zapadam się w japonkach w piasku. No iść się nie da. Dlatego polecam na wyjazd zaopatrzyć się w trampki lub espadryle.
Update (23.05.22):
Dotychczas najbardziej pasowały mi trampko-espadryle z h&m, jednak zostały one wycofane z oferty jakiś czas temu. Ostatnio znalazłam podobny model na next.pl, będę je testowała tego lata i dam wam znać o moich wrażeniach. W międzyczasie mogę Wam polecić podstawowe espadryle dostępne w Lidlu. Mają sznurkową podeszwę i brak wyściółki, więc stopy nie powinny się tak bardzo pocić. Do tego cena jest przyjemna – maksymalnie 40 zł.
Gumka i spinki do włosów
Kiedy decydowałam się na rozpoczęcie kursu surfingu, surfing kojarzył mi się z pływaniem na falach. Teraz kojarzy mi się ze spadaniem i lądowaniem w wodzie. Na początku więcej razy będziecie spadać do wody, fala będzie zwalać z deski. Czasem nawet inny kursant w was wjedzie.
Gdy wpada się do wody, włosy zaczynają żyć swoim życiem i najczęściej lądują na twarzy zasłaniając widok. Dlatego nie można zapomnieć o gumce do włosów. Włosy najlepiej zebrać z tyłu głowy niż nie zauważyć nadciągającej fali 😉
Dla osób z grzywką polecam spinki. Dużo spinek.
Przy wycieniowanych włosach dobrze też sprawdzą się dobierane warkocze. Do tego taka fryzura będzie lepiej wyglądać na zdjęciach niż ulizany kucyk 😉
Wygodny strój kąpielowy
Podczas uprawiania sportu warto, aby strój kąpielowy trzymał na miejscu wszystko to co potrzeba. Dlatego ze skąpych bikini przerzuciłam się na stroje bardziej zabudowane. Taki rodzaj stroju będzie najwygodniejszy podczas uprawiania sportu.
Trzeba się wytrzegać natomiast strojów z falbankami czy wiązaniem typu gruba kokarda na bokach czy ramionach. Węzeł i kokardki przyciśnięte do ciała pianką będą się niemiłosiernie wbijać w ciało.
Jeśli zdecydujecie się na zakup własnej pianki sufingowej, to możecie w ogóle zrezygnować ze stroju kąpielowego. Większość surferów i surferek zakłada piankę na gołe ciało.
Dowiedz się więcej: Test surfingowego poncho – czy warto mieć taki gadżet w szafie? >>
Nakrycie głowy
Po wyjściu z wody można mieć już dosyć słońca. Dlatego zawsze przyda się jakieś nakrycie głowy. W upalne dni najbardziej polecam kapelusz wykonany z naturalnych materiałów. Skóra oddycha, a włosy nie będą za szybko przetłuszczone.
Innym dobrym rozwiązaniem będzie czapka z daszkiem. Sama zabieram ją na każdy wyjazd – niestety w kapeluszu wyglądam jak Włóczykij.
Motywacja i zaparcie
Na koniec zabierzcie do torby dużo motywacji i zaparcia. Przyda się po setnym upadku 😉
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.