2 lata – tyle minęło odkąd po raz pierwszy spotkałam się z marką odzieżową, dostępną w Polsce, która wypuszcza kolekcję pianek surfingowych. W 2016 roku był to Pull&Bear. Niestety kolekcja, choć piękna, nie była dostępna na naszym rynku. Po 2 latach jedna z pierwszych sieciówek udostępnia na Polskę swoje własne pianki. I to w prześwietnych kolorach. Musicie je koniecznie obejrzeć!
Często mam tak, że w danym sezonie mam ochotę na konkretny kolor. W 2017 roku królował u mnie intensywny fiołkowy. Od tej zimy mam chętkę jedynie na ciemny, brudny róż. I pewnego dostałam go – mailing z nowościami Oysho. O mało nie spadłam z krzesła w pracy!
W ofercie znajdziecie:
- zwykłe stroje kąpielowe,
- kostium neoprenowy,
- pianki z długimi rękawami i nogawkami,
- pianka z długimi rękawami, ale bez nogawek,
- ręcznik-poncho,
- a nawet buty neoprenowe – idealne na Polski klimat 😀
Koniecznie zobaczcie zdjęcia promujące kolekcję „Endless waves”.
Całą kolekcję znajdziecie bezpośrednio na stronie oysho.com
Nawet nie wiedziałam, że są takie kolekcje 🙂
Osobiście nie surfuję ale jest to coś, czego bardzo chętnie bym spróbował, zwłaszcza, że uwielbiam morze, a podróże w odległe miejsca (najbardziej kojarzy mi się chyba Australia) są moją pasją 🙂 Do tego czasu profesjonalny strój nie będzie mi potrzebny.
No tego to bym się nie spodziewała, znaleźć pianki do sportów wodnych w Oysho? 😀
Muszę sprawdzić czy mają coś grubszego, co nadaje się do nurkowania w polskich wodach 🙂
ja się boję dużej wody 😛
Bardzo ładnie prezentują się te pianki, aż chce się spróbować sił w surfingu 🙂
Rewelacyjne fotografie… chciałabym kiedyś choć przez moment poczuć to 🙂