W tym wpisie dowiecie się na czym polegają obozy/kursy surfingu. Porównam dla wam kilka ofert i wskażę na co trzeba zwracać uwagę. Dobra jeśli już wiecie, że chcielibyście wypróbować kurs surfingowy, to najpierw musicie wybrać miejsce wyjazdu.
Moje propozycje kierunku wyjazdu możecie znaleźć tutaj: Archiwa spoty surfingowe – Polka surfuje
Gdy już znacie miejsce/kraj który chcielibyście poznać czas na wybór szkolenia surfingowego. Jeśli pierwszy raz jedziecie na surfa i nigdy wcześniej tego nie robiliście, najlepiej abyście wybrali się w Europę. Tutaj szkolenia są bardziej jak prawdziwe szkolenie. Instruktorzy wyjaśnią wam podstawy piętrzenia się fal i jak dbać o swoje i innych bezpieczeństwo. Ceny za szkolenia/campy wahają się pomiędzy 450-600 euro. Wszystko zależy od daty wyjazdu i zawartości pakietu. High season, to okres kiedy zapłacicie najwięcej za kurs surfingu. Trwa on od lipca do końca września. Low season to kwiecień, maj, czerwiec i październik. Zapłacicie wtedy mniej, ale możliwe, że będziecie potrzebowali na wieczór długich spodni i kurtki. Wiatr znad oceanu potrafi być zimny nawet we wrześniu, tym bardziej w październiku.
Zazwyczaj w pakietach surf campów znajdziecie:
- 7 noclegów (pokoje wieloosobowe lub 2 os za dodatkową dopłatą),
- śniadania,
- lunch na plaży (zazwyczaj to kanapka, czasem dodają owoc lub batonik) + butelka wody 1,5l
- 5 szkoleń po 3h zegarowe każda. Co to oznacza? Że będziecie mieli najpierw 1,5h w wodzie, potem przerwa na lunch i kolejne 1,5 h w wodzie. Wydaje mi się, że taka ilość godzin w wodzie jest idealna. Jeśli mielibyście spędzić w wodzie mniej czasu – może się okazać, że poczujecie niedosyt.
- deskę i piankę w odpowiednim dla Was rozmiarze,
- transfer na spot.
Więc jeśli jedziecie pierwszy raz na surfing nie musicie kupować sobie własnej pianki. Ja dopiero po jakiś 4 latach wyjazdów na surfa planuję sobie kupić własną. A jeśli chcecie koniecznie kupić sobie jakich gadżet surfera na pierwszy wyjazd, to możecie zainwestować w takie pasy do noszenia deski. Deski dla początkujących są długie i szerokie. Na przykład dla mnie są tak szerokie, że nie jestem swoimi krótkimi rączkami trzymać deskę pod pachą. Zawsze walczę z nią zmęczonymi rękami i kończy się na tym, że ciągnę ją po plaży za sobą. I czuję się jak T-Rex. Przykładowe pasy do noszenia deski możecie znaleźć tutaj >>
Ze spokojną głową mogę wam polecić mój ulubiony i jak dotąd najlepszy surf camp na którym byłam -> Surf 4 Life [klik>>]
Pierwsze kurs surfingu i co dalej?
Jeśli już po pierwszym kursie potraficie dobrze wstawać i łapać tzw białe fale, to największy progres możecie zrobić na spotach, gdzie fale są bardzo długie i cykliczne. Na przykład w Indonezji lub na Filipinach. Tutaj fale lecą jak w zegarku, więc nigdy was nic nie zaskoczy.