Wulkan Batur
Batur to czynny wulkan znajdujący się na północy wyspy Bali. Mieszkając w Ubud wspięliśmy się na niego, aby zobaczyć wschód słońca. Z hotelu wyruszyliśmy koło 2 w nocy. Obsługa hotelu przygotowała dla nas śniadania na wynos i zawiozła nas busem do punktu zbiórki wycieczki. Na wulkan wspinaliśmy w 6 osób i towarzyszyło nam 2 przewodników. Już na samym parkingu otrzymaliśmy od nich po 1 latarce na osobę i ubrani w długie spodnie i bluzy z długim rękawem wyruszyliśmy w ciemności pod górę.
Podczas wędrówki mijaliśmy wiele innych grup wspinających się na szczyt. Nie zabrakło Azjatek w butach na obcasie xD Wspinaczka na Batur jest chyba jedną z najbardziej popularnych atrakcji. Gdy zatrzymaliśmy się, aby lekko odpocząć, zobaczyliśmy wężyk złożony z białego światła latarek innych wycieczek. Wężyk zaczynał się u podnóża góry, a kończył się przy szczycie.
W ciągu 2 godzin byliśmy już na szczycie. Czekaliśmy godzinkę aż wzejdzie słońce. Na szczycie można było kupić colę i wodę. Robiono też kawę – parzuchę. Byliśmy zgrzani. Po chwili siedzenia w miejscu zrobiło nam się tak zimno, że jakbym miała ze sobą kołderkę, to dopiero pod nią było by mi ciepło.
Sytuacja z zakupem kawy.
Balijczyk zapytał turystę ze wschodniej Europy czy chce kupić kawę. A na to turysta: A czy macie espresso?
Muszę dodać, że na szczycie była tylko nieczynna, betonowa buda, do której nikt nie wchodził xD
U podnóża góry znajdowało się miasteczko. Możecie je zobaczyć na zdjęciu powyżej (światełka). Gdy czekaliśmy na wschód słońca zastanawiałam się jak ludzie mogą mieszkać tak blisko wulkanu.
Gdy zrobiło się jasno okazało się, że wśród ludzi pojawiły się małpki i bezpańskie psy. I jedni i drudzy czekali tylko na jedzenie od turystów.
Schodzenie z góry zajęło nam jakąś godzinę, ale na plecach czuliśmy już rosnącą temperaturę powietrza. W tym momencie odechciało mi się iść na 3-dniowy spacer po wulkanie na następnej wyspie Lombok.