Tuż za Comillas, o którym niedługo wam opowiem, zaczyna się jedno wielkie pasmo plaż. Jedna plaża przechodzi w następną. A każda z nich jest szeroka aż ledwo widać osoby pływające w wodzie. Nie byłabym sobą gdybym pojechała na tak długi urlop w miejsce gdzie nie da się surfować. Nie wyobrażam sobie pojechać gdzieś i nie spędzić chociaż jednego dnia walcząc ze swoimi ograniczeniami. Stąd na wakacje wybrałam północną Hiszpanię. Bo co kawałek znajdziecie tutaj spot surfingowy, i w cale nie ma tłoku 😉
Spis treści
Spoty surfingowe w północnej Hiszpanii – informacje ogólne
Północna Hiszpania jest pełna spotów surfingowych. Co kawałek znajdziecie jakiś, jednak mało jest takich plaż, aby były na nich codziennie warunki do pływania. To co jest pewne – będąc w tym regionie kraju musicie postawić na podróżowanie samochodem i polowanie na warunki. Jednak czego nie robi się dla dobrej zabawy?
W kontynentalnej Hiszpanii spoty surfingowe można podzielić na poszczególne regiony:
- Kraj Basków
- Kantabria
- Asturia
- Galicja
- Andaluzja.
Tylko ostatni region surfingowy nie leży na północy.
Większość spotów surfingowych w północnej Hiszpanii to typowe beach breaki, co oznacza, że fale załamują się dzięki nierównemu piaskowemu dnu oceanu. Według mnie to najlepszy rodzaj spotów: nie musicie wypływać daleko, wasi znajomi zawsze mogą spędzać czas na plaży, nawet jeśli coś się wydarzy złego – szybko można trafić na brzeg.
Spoty surfingowe w północnej Hiszpanii, które zwiedziłam
Podczas mojej podróży po północnej Hiszpanii skupiłam się na Asturii i Kantabrii. To tutaj spędziłam najwięcej czasu i odwiedziłam najbliższe spoty. O to wybrane przeze mnie plaże, które warto odwiedzić podczas wyjazdu surfingowego.
Plaża La Concha
Jeśli planujecie uczyć się surfingu, to na pewno traficie na tę plażę. To jeden z niewielu spotów, na którym spotkałam szkółki surfingowe. Plaża znajduje się w samym Suances i rzut kamieniem macie do restauracji i kawiarni. Jednak nie spotkacie tutaj publicznej toalety. Aby w spokoju się wysikać, trzeba podstępem kupić kawę i skoczyć do kibelka 😉 Plaża La Concha charakteryzuje się typowym river breakiem. Oznacza to nic innego, że fale do surfa powstają dlatego, że w jednym miejscu spotyka się woda morska i rzeka. A najlepsze warunki są przy styku rzeki, morza i molo 😉 Latem podobno jest tutaj całkiem płasko. Idealnie do nauki lub poćwiczenia surfa na spokojnie. Najlepsze warunki możecie tutaj spotkać podczas odpływu
Plaża Los Locos
To plaża po drugiej stronie Suances. Mieści się wśród klifów, można do niej zejść 2 wejściami: pierwszym wąskim koło ratowników i toalety, drugim stromym z dużą ilością schodów. Na tym spocie możecie spokojnie pływać jeśli jesteście już bardziej zaawansowani w surfingu. Fale przyboju potrafią być silniejsze niż w Algarve w Portugalii, jednak gdy się przebijecie możecie złapać kilka pięknych fal.
Los Locos potrafi być przepełniony, a duża ilość surferów, wąska plaża i kamienie na brzegu mogą wtedy być niebezpieczne. Najlepsze warunki oczywiście są tutaj z samego rana, ale za to przez cały rok.
Jeśli lubicie się poopalać, to do południa plaża ta jest osłonięta od słońca, więc nie opalicie się zbytnio. A z rana może być wam nawet zimno.
Los Locos to spot surfingowy na którym zawsze są warunki do surfingu. Więc jeśli nie chcecie się przemieszczać, to jest to super wybór.
Dowiedz się więcej o Asturii: Asturia – tutaj wszystko jest postawione na głowie >>
Plaża la Tagle
Pierwszego dnia na Północy postanowiliśmy, że zanim wypożyczymy sprzęt, to przejedziemy się po każdym spocie w Kantabrii. I tak trafiliśmy na plażę La Tagle. Zasięg nam padł, za to pokazała się malutka plaża cała wypełniona czerwonymi kwiatami. O dziwo fal był brak. Za to pokazały się skały z wody. Fakt fale jakieś były, ale leciały pod skosem i ewidentnie załamywały się na skalistym dnie. I to był ostatni raz gdy odwiedziliśmy to miejsce. Podobno warunki są tutaj przez cały rok. Ja tego nie zauważyłam.
Plaża de Meron
Na tej plaży nie spotkacie wielu chętnych do pływania wpław. Kąpielisko znajduje się tylko na terenie wydzielonym pomiędzy dwoma czerwonymi flagami. Tuż przy nich stoją ratownicy.
Spędziliśmy tutaj kilka dni co oznacza, że przy plaży znajdziecie toaletę! Czystą, pachnącą <3 Przy samej plaży także znajduje się restauracja. Nie miałam przyjemności skosztować potraw, ale jeśli coś jecie, dajcie znać koniecznie jak było!
Warunki tutaj były ciekawe. Fale duże, a na płyciźnie brak warunków dla początkujących. Piasek miękki, co chwilę dziury, potem płycizny. A do tego cofająca się woda, która podbijała do góry.
Z pływaniem tutaj trzeba troszkę uważać. Podczas przypływu woda podchodzi do samych skał i przejść plażą można tam gdzie na co dzień jest kąpielisko. Ale gdy płyniecie prąd was i tak spycha na skały.
Plaża San Vincente
Przy samej miejscowości San Vincente de la Barquera znajduje się kolejna plaża. A wokoło niej wiele szkółek surfowych i sklepów. Więc jeśli szukacie klapeczek, to dobrze trafiliście 😉 Na San Vincente są lepsze warunki niż na Playa de Meron. Tutaj możecie spotkać w wodzie uczniów surfingu. Więc osoby początkujące mogą spokojnie przyjechać i popływać nie walcząc o życie. Warunki tutaj najlepsze są podczas odpływu, a fale można spotkać cały rok. :)Przy okazji San Vincente de la Barquera jest też stolicą asturyjskiej kuchni. Pojecie tutaj także dobrze!
Inne spoty surfingowe w Hiszpanii
Inne plaże na które możecie się wybrać to:
- Oyambre,
- Robayera,
- Lienceres
- i wiele innych.
W północnej Hiszpanii jest jak w Portugalii – co chwilę znajdziecie jakiś spot.
Kurczę zazdroszczę Ci pasji, to wspaniałe co robisz.