W każdym sporcie są jakieś sprzęty, akcesoria czy odzież którą powinno się posiadać w swojej szafie. W jodze są to bloki (drewniane lub z tworzywa) do ćwiczeń. Przy jeździe jest to kask. Jednak są czasem takie przedmioty, które niby fajnie mieć, ale w sumie można się bez nich obejść. W surfingu taką rzeczą jest poncho wykonane z ręcznika. Niby każdy surfer to ma, ale po co kupować coś na duże pieniądze skoro można wytrzeć się zwykłym ręcznikiem. We wpisie wyjaśnię dlaczego warto kupić sobie poncho 🙂
Spis treści
Ponczo widywałam wiele razy na zdjęciach surferów, Instagramie i filmach. Zawsze zastanawiałam się po co? Po co kupować długą bluzę zrobioną z ręcznika. Przecież można wytrzeć się ręcznikiem, a potem ubrać się w bluzę. Nigdzie nie mogłam znaleźć informacji czy warto kupić taki gadżet. Bez pewności, że to będzie opłacalna inwestycja nie chciałam wydawać na bluzo-ręcznik 200 zł. Jakiś rok temu opowiadałam Wam o surfingowej kolekcji Oysho. Były w niej pianki, stroje kąpielowe i poncho. Podczas przygotowań do wakacji na Sri Lance pomyślałam sobie, że może kupię sobie własne poncho i sprawdzę czy faktycznie do czegoś się przydaje. Akurat była zimowa wyprzedaż i przypomniałam sobie o kolekcji Oysho. Na stronie została ostatnia przeceniona sztuka, w cenie jak z Decathlon. Nie myślałam długo – kupiłam.
Poncho zabrałam z sobą na Sri Lankę. Zajmowało trochę miejsca w bagażu, ale opłacało się je zabrać.
Czy poncho przydało się podczas wyjazdu surfingowego?
Podczas jednej z lekcji surfa w jednej chwili zerwała się burza, ochłodziło się, a ja wyskoczyłam z wody i pobiegłam do naszych rzeczy, które leżały w budzie z rybami. Czekając aż przestanie lać i stojąc pod tą budą wraz z masą rybaków, nie miałam miejsca, by zdjąć swobodnie strój kąpielowy i ubrać się w suche ubrania. W tym momencie świetnie przydało się moje poncho. Narzuciłam je na siebie i szybko zdjęłam mokre ubrania. Naciągnęłam spodnie, a na górze zostawiłam poncho. Misja zakończona! I było mi ciepło 🙂 W Azji jest bardzo wilgotno. Czasem rzeczy w ogóle nie chcą schnąć. Pewnego dnia tuż przed surfem okazało się, że żaden mój ręcznik nie jest suchy. Zabrałam z sobą poncho. Świetnie sprawdził się jako ręcznik. Po wyjściu z wody narzuciłam je na na siebie. Najpierw wchłonęło wodę ze stroju kąpielowego. Potem zdjęłam strój i wytarłam nim ciało. Skóra była już tak sucha, że bez oporu mogłam założyć na siebie zwyczajne ubranie.
- Czytaj więcej: Jaki ręcznik zabrać ze sobą w podróż >>
Z każdego surfowania wracaliśmy tuk tukiem. Welingama nie była dobrą plażą na opalanie, więc nie czekaliśmy by wyschły mi włosy (a wtedy jeszcze były dłuuugie). W drodze powrotnej zakładałam na siebie poncho i naciągałam kaptur na głowę. Pomimo szybkiej jazdy i wiatru wpadającego do kabiny, mojej głowie było ciepło i nie przewiałam zatok <3
W jaki sposób można wykorzystać poncho?
- Może zastąpić ręcznik jeśli idziecie tylko na surfa i potem nie planujecie opalania na plaży
- Ułatwia przebieranie się z pianki/stroju kąpielowego w normalne ubrania.
- Chroni przed zimnem i wiatrem
Porada:
Zawsze wypierzcie poncho przed pierwszym użyciem na plaży. Moje poncho zostawiało na moich ciele różowe włoski.
Jakie są minusy poncho
- cena – większość poncho kosztuje od 200 zł wzwyż
- dostępność – poncho bardzo ciężko znaleźć. Zazwyczaj są to albo strony producentów (zazwyczaj marki niszowe o których trzeba się dowiedzieć jakoś), albo duże marki wypuszczają na polski rynek tylko kilka sztuk (a jak już je sprzedają to trudno je znaleźć u nich na stronie)
- wielkość poncho – w walizce czy torbie plażowej zajmuje dużo miejsca.
Czy warto kupić poncho?
Jeśli jesteście już po pierwszym kursie surfa i wiecie, że to jest to. Że będziecie pływać co roku, to tak, warto go kupić. Jest to jednak inwestycja dla tych, którzy pływają i mają zamiar kontynuować przygodę z surfingowym. To zbyt duża inwestycja, by kupować poncho przed 1 kursem surfa.
Gdzie można kupić poncho surfingowe
Tutaj zaczynają się schody. Ciężko jest znaleźć poncho.
1. Mały budżet
Jeśli macie mały budżet, to podstawowe poncho możecie znaleźć w Decathlonie. Kosztują do 100 zł. Przykładowe poncho znajdziecie tutaj >>
2. Większy budżet
Jeśli macie trochę większy budżet, to już otwiera nam się więcej drzwi.
- Możecie śledzić duże brandy „galeriowe” takie jak Oysho czy H&M. Musicie być zapisani na newsletter lub raz w tygodniu wchodzić na ich stronę www, bo inaczej przegapicie poncho.
- Możecie też postawić na polskie niszowe marki odzieżowe. Surf Inc. co roku ma w swojej ofercie poncho. Aktualnie mają dostępny model męski, ale też jest fajny i myślę, że dziewczyna też może w nim chodzić (klik >>). Jest też marka HugMe, która specjalizuje się w poncho (klik >>).
Mam nadzieję, że rozwiałam Wasze wątpliwości przed zakupem surfingowego poncho. W razie gdybyście mieli jakieś pytania – zadawajcie je w komentarzach, mailowo, na facebooku czy instagramie 🙂