Jest takie miejsce w Barcelonie, gdzie po kilkugodzinnym zwiedzaniu centrum, możecie wyłożyć się na trawie. Możecie też zapomnieć o zgiełku nowoczesnego miasta. Tak właśnie można o pisać pokrótce Park de la Ciutadella. Oczywiście w Barcelonie.
Gdy planowałam naszą wycieczkę do Barcelony, pomyślałam, że będzie to dobre miejsce na chwilę odpoczynku. Bo przecież przemierzyliśmy i Barri Gotic i Port. Ale park przerósł moje oczekiwania. Bo był po prostu przepiękny.
Jak to w Hiszpanii part jest wypełniony palmami różnej wielkości i tak na prawdę to prawie tylko one były zielone w lutym. Pozostałe drzewa albo były łyse, albo dopiero pączkowały. Ale za to w pewnych miejscach trawniki były usiane stokrotkami.
Park de la Ciutadella, to nie jest tylko zwykły park z drzewami i chodnikami. Znajdziecie w nim zoo (coś dla osób z dziećmi ;)), Parlament Kataloński oraz Mamuta. Takiego stojącego na trawniku.
Gdybym była botanikiem, to bym wiedziała co to za ciekawe drzewa. Ale nie jestem. Możecie za to przyznać, że wyglądają imponująco.
W parku znajdują się dwa jeziorka, przy których można odpocząć. I jakbyście mogli się domyślić – na moją wizytę jeden z nich był w remoncie 😉 Ale ten drugi był imponujący. A w środku niego znajdowała się Cascada Monumental.
Choć sam monument wygląda dość barokowo, powstał dopiero w XIX wieku. I nie ma co mówić – robi wrażenie. Tuż pod nim znajduje się fontanna z pływającymi kaczkami, które wiedzą kiedy robi się im zdjęcia. A do tego wyciągają szyję do góry, aby wyglądać jeszcze bardziej dostojniej. Jestem tego pewna, że nauczyły się tego od nastolatków, którzy po lekcjach przychodzą do parku robić sobie selfie.
W Park de la Ciutadella znajdziecie także:
- zamek trzech smoków (Castell dels Tres Dragons),
- muzeum Martorell.
A nieopodal znajdziecie Łuk Triumfalny 🙂